Kilka lat temu w Polsce na pierwszych stronach gazet, portali internetowych i w telewizji w kółko przewijały się słowa „Afera - kredyty we frankach”. Niemal każdy Polak słyszał coś o kredytach we frankach, znał kogoś, kto taki kredyt wziął, jest też oczywiście olbrzymie grono tych, którzy kredyty we frankach posiadają. Choć w tej chwili niewiele się już o tym mówi w mediach, liczni kredytobiorcy (tak zwani „frankowicze”) wciąż jeszcze czekają na rozwiązanie swoich spraw w sądzie, spłacają raty lub walczą z biurokracją. Opinia publiczna osób zainteresowanych podzieliła się na dwa obozy. Jedni twierdzą, że klienci sami są sobie winni, drudzy, że banki oszukiwały swoich kredytobiorców, za co oni muszą teraz płacić.
O co tu właściwie chodzi, skąd się wzięła i na czym polega cała awantura o kredyty we frankach?

Historia kredytów we frankach

Wszystko zaczęło się około piętnaście lat temu. Choć już wtedy mało kto mógł sobie pozwolić na zakup, czy budowę domu bez kredytu, sam rynek kredytów hipotecznych wyglądał zupełnie inaczej. Kredyty były oprocentowane wyżej, niż obecnie, nie było również tak łatwo kredyt dostać. W skrócie, i pisząc językiem dla laików - bank oceniał zdolność kredytową klienta, szacując ile jest on w stanie płacić miesięcznie. Przeliczano to następnie przez stopy procentowe oraz inne wytyczne banku i określano ile w takim razie kredytu klient może otrzymać.
Ktoś jednak wpadł na pomysł, by przeliczyć to w walucie obcej (padło na franki szwajcarskie, między innymi dlatego, że kurs tej waluty wówczas wynosił około 2 złote), biorąc pod uwagę tamtejsze stopy procentowe. Licząc w ten sposób, okazywało się, że płacąc tę samą ratę, klient może otrzymać wyższy kredyt.
I mniej więcej tyle rozumiał z tego przeciętny Kowalski - dostanę więcej pieniędzy, płacąc takie same raty, co gdybym wziął kredyt w złotówkach. Banki cieszą się wciąż wysokim zaufaniem Polaków, i nawet jeśli ktoś nie do końca rozumiał, o co chodzi z takim kredytem, zawierzył, że bank to instytucja godna tego zaufania. Ponadto wiadomo było, że nie działają one na ogół sobie a muzom, są pod jakimś nadzorem i ktoś to wszystko powinien kontrolować.

Potrzebujesz więcej informacji? Dostępne są na stronie krakowskiej kancelarii adwokackiej KPR → https://kkpr.pl/kredyty-chf/

Co się okazało?

Ludzie zatem widząc proponowany przez banki produkt „kredyt we frankach” wyobrażali sobie, albo, że rzeczywiście otrzymają franki szwajcarskie (z tego błędu człowiek był dość szybko wyprowadzany), albo, że bank ma jakąś umowę z bankami w Szwajcarii, na mocy której pożycza od nich pieniądze, po tamtejszych stopach, później wymieniając je na złotówki i oferując jako kredyt hipoteczny. W praktyce jednak, pieniądze, które otrzymali kredytobiorcy obok franków szwajcarskich nawet nie leżały, a sami Szwajcarzy nie mają pojęcia, jak popularna stała się ich waluta w Polsce.
Banki przeliczały po prostu sumy, jak gdyby kredyt był wzięty we frankach. Zdarzały się przypadki, że wymieniali pieniądze na franki na chwilę, po czym natychmiast je sprzedawali, by ponownie w złotówkach przekazać kredytobiorcy sumę. Ani klient nie musiał spłacać niczego w obcej walucie, ani bank oddawać komukolwiek otrzymanych od kredytobiorcy rat, bo też nigdzie nie pożyczał franków.
W końcu wyszło to na jaw, a skutki ciągną się za kredytobiorcami do dziś. To, że aktualnie raty kredytu we frankach są o wiele większe, niż kilka, czy kilkanaście lat temu zakładano, to jeden problem klientów. Kolejny jest taki, że przez wahania wartości waluty, niektórzy kredytobiorcy po dziesięciu latach spłacania mają obecnie… większy dług wobec banku, niż wysokość kredytu, który zaciągnęli. Istnieją więc przypadki, gdzie ktoś wziął 350.000zł kredytu, a teraz, po kilku latach ma do spłaty… 500.000zł. Wartość nieruchomości zakupionej za ten kredyt jest najczęściej niższa, niż obecna kwota pozostała do spłaty, więc właściciel nie może domu nawet sprzedać.

Gdy kwestia kredytów we frankach wyszła na jaw, liczni klienci poczuli się oszukani i rozpoczęły się głośne sprawy, które odbiły się echem w całej Polsce, a nawet w Europie. Jakie decyzje zostały podjęte, i jak sprawy kredytów we frankach są obecnie rozwiązywane? To temat na oddzielny artykuł.